"Putin został uderzony w twarz prawdziwą sytuacją"
Piontkowski w rozmowie z Onetem odniósł się do buntu szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna. W ocenie politologa i publicysty, Prigożyn nie obawia się, że przydarzy mu się coś złego.
"On nie boi się śmierci. Oczywiście nie ufa ani słowu Łukaszenki, ani Putina. Wie, że oni kłamią. Gwarancje dają mu poważniejsi ludzie. Ci, którzy wysłali go na marsz na Moskwę. I czuje się całkiem pewnie. Wciąż powtarza wszystkie swoje tezy. Oczywiście Putin chciałby go zabić, ale myślę, że teraz nie będzie mógł tego zrobić" – wskazuje Andriej Piontkowski.
Prigożyn i wagnerowcy przenoszą się na Białoruś. Aleksandr Łukaszenka zaprzecza, że budowane będą specjalne bazy dla ludzi z Grupy Wagnera. "Mamy wiele dziwnych informacji z Białorusi. Że transportowano tam broń jądrową. Ale według amerykańskiego wywiadu żadna broń jądrowa nie była tam transportowana. Nie wierzmy w żadne oświadczenia z Białorusi. Prigożyn pozostaje graczem na rosyjskiej arenie politycznej" – przekonuje Andriej Piontkowski.
"To jest najważniejsze"
Ekspert zaznacza, że teraz warto obserwować, co będzie działo się wokół prezydenta Rosji. "O wiele ważniejszy jest los samego Putina. Widział dwie rzeczy, które były dla niego wiadomością. Być może niewielu ludzi przyszło poprzeć Prigożyna. Ale nikt nie wyszedł, by bronić Putina. I to jest dla niego ważniejsze. Nie ma poparcia w siłach bezpieczeństwa. I nie ma popularności wśród ludzi. Putin został przywrócony do rzeczywistości. Został uderzony w twarz prawdziwą sytuacją w rosyjskim społeczeństwie i prawdziwym stanem jego władzy. Teraz będzie myślał nie o przetasowaniach, ale o własnej przyszłości" – ocenia rozmówca Onetu.
"Myślę, że po dymisji Putina dojdzie do znaczących przetasowań" – podsumowuje rosyjski politolog.